
poniedziałek, 18 października 2010 15:57 Paweł Obstarczyk
KARATE OYAMA. Od ćwierć wieku uczą i wychowują przez sport

Bardzo dużo w Oświęcimiu mówi się o hokeju i piłce nożnej. Mniejszym zainteresowanie cieszą się sporty walki. Patrząc jednak na osiągnięcia zawodników reprezentujących Oświęcimski Klub Sportowy Karate i Dalekowschodnich Sztuk Walki na zawodach w karate czy kickboxingu wydaje się, że sytuacja ta powinna ulec zmianie.
Klub powstał w 1985 roku na bazie Ogniska TKKF „Karate” przy Liceum Ogólnokształcącym im. St. Konarskiego. Było to możliwe między innymi dzięki temu, że kilka miesięcy wcześniej Zbigniew Zieliński zdał egzamin na pierwszy stopień I Dan Kyokushinkai Karate. Józef Góra obecnie ekspert jujitsu został pierwszym prezesem klubu. Od 1991 pełnił ją Tadeusz Bednarczyk.
Sensei Bednarczyk jest osobą bardzo dobrze znaną w oświęcimskim środowisku sportowym. Karate trenuje od 1976 r. W 1993 r. nawiązał współpracę z Stowarzyszeniem Oyama Karate w Polsce. Rok później założył on sekcję tego stylu w mieście nad Sołą. 4 czerwca 1994 r. Tadeusz Bednarczyk zdał egzamin na 1 Dan i odebrał czarny pas z rąk Wielkiego Mistrza Shigeru Oyama.
Obecnie w ramach Oświęcimskiego Klubu Sportowego Karate i Dalekowschodnich Sztuk Walki funkcjonuje sekcja Karate Oyama i Kickboxingu. Trenerzy i członkowie klubu chcą brać udział w ogólnopolskich zawodach w jak największej liczbie form w tych dwóch dyscyplinach. Właśnie dlatego został on zarejestrowany w związkach sportowych zajmującymi się nimi. Od 1996 r. prezesem klubu jest Mariusz Pawlus. Swoją przygodę z karate rozpoczął w 1988 r. Podczas kariery zawodniczej osiągnął wiele. Obecnie prowadzi zajęcia w klubie i przyczynia się do sukcesów sportowych innych. Wiele osób a szczególnie starszych sądzi, że osoby ćwiczące któryś ze stylów walki to chuligani, którzy chcą się tylko nauczyć lepiej bić. Okazuje się, że nie jest to słuszna opinia.
- Dziewięćdziesiąt procent osób zaczynających przygodę z karate lub kickboxingiem przychodzi tu po to, by nauczyć się walczyć. Nie oznacza to jednak, że ludzie ćwiczący w klubie to chuligani. Należy wyraźnie oddzielić, tych którzy chcą się nauczyć walczyć, od tych, którzy pragną się po prostu lepiej bić. Ci pierwsi rozumieją, że aby nauczyć się walczyć, muszą ciężko i długo trenować. Ludzie ci przygotowują się na konkretne zawody i tam starają się osiągnąć jak najlepszy wyniki - mówi Mariusz Pawlus, prezes klubu.
- Takim osobom nie są potrzebne bijatyki uliczne, żeby pokazać, że są mocni. Ludzie, którzy chcą się nauczyć bić bardzo często szybko rezygnują z treningów, bo są niecierpliwi. Nauka sztuk walki różni się jeszcze tym od bijatyk ulicznych, że w walkach na turniejach lub sparingach są ściśle określone zasady. Są rzeczy, które można robić i takie, których nie wolno. Ważne w tym wszystkim jest to, że na zawodach obie przystępujące do walki osoby zgadzają się na te zasady i pewne ograniczenia. Dzięki temu wiedzą one, czego mogą się spodziewać. Na ulicy tak nie jest. Tam nigdy nie wiadomo, co zrobi przeciwnik i czy zachowa się honorowo. Nie chcę przez to powiedzieć, że gwarantuję, że nikt z członków klubu nie zejdzie na złą drogę, ale celem trenerów jest uczyć walczyć oraz wychowywać przez sport - dodaje Pawlus.
Na treningi Karate Oyama uczęszczają ludzie w bardzo różnym wieku. Najmłodsi adepci tego stylu mają po pięć lat a najstarsi około 60. Jak się okazuje Karate to nie tylko sport.
- Karate to dla mnie sposób na życie. 6 razy w tygodniu jestem na treningach i teraz nie potrafię sobie nawet wyobrazić, że przestaję się tym zajmować. Ja nie trenuję dla nabywania umiejętności. Wyrosłem już z wieku, w którym chodziło się na dyskoteki i inne miejsca, gdzie można się natknąć na ludzi szukających sposobności do bójki. Prawda jest jednak taka, że niespodzianka może się zdarzyć zawsze i wszędzie. Z samoobroną jest tak, jak z pasami w samochodzie. Przed każdym wyjazdem zapinamy się nimi, ale równocześnie cieszymy się, gdy się one w ogóle na nic nie przydają. Karate daje mi też spokój i możliwość utrzymywania dobrego zdrowia - tłumaczy - mówi Mariusz Pawlus.
Istnieje wiele rodzajów karate. Styl nauczany w Oświęcimiu i Brzeszczach wyróżnia się od innych tym, że jest bardzo zbliżony do realnej walki. Jest w nim mało zakazanych ciosów. Dla przykładu w formie knockdown zawodnicy walczą bez ochraniaczy i mogą uderzać przeciwnika pełną siłą. Walka w Karate Oyama to aktywna obrona. Zawodnicy występujący na turniejach muszą się nauczyć uników i szybkich kontrataków.
W ostatnim dwudziestoleciu w Polsce bardzo popularny stał się kickboxing. Można powiedzieć, że więcej jest trenujących ten styl niż karate.
- Zmieniły się czasy i dyscyplina treningowa. Karate ze swoją etykietą wprowadza tyle zakazów, które młodzież nie akceptuje, że szuka ona innych wariantów. W kickboxingu nie trzeba nosić kimona (strój karateki), ćwiczyć kata i innych monotonnych ćwiczeń. Karate to sztuka walki ale też zbiór pewnych tradycji przekazywanych z pokolenia na pokolenie nie zawsze potrzebnych w samej walce - zapewnia prezes klubu.
- Kicboxing jest dyscypliną bardzo młodą i uczy tylko tego, co jest potrzebne w treningach i w rywalizacji sportowej. Uważam, że karate wychowuje zdyscyplinowanego zawodnika i jest mi przykro, że jest ono obecnie mniej popularne wśród młodzieży niż karate. Chciałem zaznaczyć, że w myśleniu młodych ludzi pojawia się często błąd. Sądzą oni, że karate jest dla słabych. Nie jest to prawdą. Wystarczy zobaczyć trening w obu stylach. Zdarzało się u nas w klubie, że ludzie zapisywali się na kickboxing, a potem po oglądnięciu treningu karate przepisywali się na ten styl lub trenowali oba razem - dodaje.
Członkowie klubu mogą się pochwalić wieloma dobrymi lokatami w imprezach mniejszej i większej rangi. Nie będę w tym tekście wymieniał wszystkich ich osiągnięć. Na szczególną uwagę zasługuje jednak Magdalena Kraszewska. Jest ona między innymi mistrzynią Polski juniorek starszych w kategorii kobudo oraz kata oraz zdobywczynią Pucharu Europy.
Spore osiągnięcia ma na swoim koncie Adam Kuś. Zdobył on złoty medal na Mistrzostwach Polski juniorów w kategorii kata w 2007, srebrny w 2008 w kobudo i brązowy w 2010 w kategorii seniorzy. Mistrzostwo Polski w Knockdown Karate zdobył Mariusz Pawlus a w Semiknockdown Karate Daria Błachut, Dariusz Bartula. Dobrymi lokatami na różnych imprezach mogą się także pochwalić: Adam Sochan, Katarzyna Koczor, Dawid Pawlus, Kacper Urbańczyk, Bartek Łopata, Adrian Ławeczko, Tomasz Cwynar, Dawid i Roksana Bartuś, Monika Paszek, Kamil Kowal, Iwona Czarnik, Paweł Harmata, Przemysław Majkut, Mateusz Hnatyszyn, Sławomir Matonóg, Filip Stawowy, Monika Leśniak, Katarzyna Kotapka, Agata Leśniak, Szymon Debski.
Najbliższymi zawodami, na które pojadą reprezentanci oświęcimskiego klubu są Mistrzostwa Podkarpacia, które odbędą się 24 października.
Na zdjęciach: Członkowie klubu muszą mocno trenować, by osiągnąć sukces. Fot. Paweł Obstarczyk. |